wtorek, 9 grudnia 2008

Impulsowy proces zakupowy on-line.

Właśnie wróciłem z przedłużonego weekendu w Szwecji (a dokładnie w okolicach Norrkoping). Piękny region nawet pochmurną jesienio-zimą.
Po powrocie od razu siadłem do pracy nad propozycją dla jednego z klientów. Późno ale cóż, takie życie (warto było urwać piątek i poniedziałek :). W chwili relaksu szybkie wejście na youtuba i znalezienie jakiegoś video z muzą dla odskoczni. Hmm...może Dead Can Dance?
I tu zaczyna się impulsowy... proces zakupu on-line. Moim zdaniem ciekawy -czasami standardowy (wybór oferty) a miejscami wbrew "ekomersowym best practicies" (zamówienie) więc poszczególne kroki rozpisałem poniżej.
Wybór oferty.
1. Impuls! Teledysk widziany po raz setny a ciarki na plecach cały czas te same. Muszę to mieć zaraz,teraz, już!
2. Google + tytuł DVD (nie sklep interentowy bezpośrednio!) - zaskoczenie - w wynikach więcej niż jeden sklep ;)
3. Kilka linków klikniętych na chybił trafił (sklepy + porównywarki) - porówanie za ile i gdzie. Dwa sklepy wydają sie sensowne (powiedzmy sklepy A i B - żadnego nie znam!) - wybieram tańszą ofertę (sklep A). Ważne: znajduję się od razu na stronie produktu (to jest dla mnie strona pierwszego kontaktu ze sklepem, strony głównej prawdopodobnie nigdy nie odwiedzę!)
Zamówienie.
4. Jest DVD w koszyku - w Sklepie A lojalnie mnie informują: termin dostawy do około 14 dni (trochę długo :( ale sprowadzają na moje specjalne zamówienie) - ok dawać dalej, szybko, szybko; łeeee Rejestracja - przecież nigdy tu nie wrócę, chcę tylko te DVD, po co rejestracja! No dobra niech im będzie...
5. Mail z potwierdzniem Rejestracji - klikam link i ...przechodzę do strony głównej Sklepu A. Jestem zalogowany ale gdzie jest moje DVD? Co, mam je sobie teraz jeszcze raz znaleźć? Dobra no to sprawdzę jeszcze Sklep B (Sklep A dał mi moment na zawahanie!)
6. Sklep B - DVD droższe. O, przy ofercie jest ikonka 24h! Będę miał szybciej niż tam! No to jedziemy dalej.
7. To już znamy, jestem nowy więc Rejestracja - tu poszło szybko tylko Login i hasło - żadnych danych osobowych + zaskoczenie nie muszę odbierać maila z potwierdzeniem Rejestracji, przenosi mnie od razu do finalizacji zakupu, świetnie!
8. Dane osobowe i dostawy, regulaminy itd. Dobra to jeszcze raz upewnienie się czy te 24 h obowiązuje; łeee, nigdzie informacji :( No, ale niech im będzie potwierdzam zamówienie. Poszło. O, na kolejnym kroku dostaję najważniejsze informacje ad. przesyłka - łeeee dostawa może zająć 14 dni a w szczególnych przypadkach do 60! Ale już po ptakach...
9. Dostaję maila z potwierdzeniem - są wszystkie niezbędne informacje w jednym mailu -spoko.

To the point!
Kupiłem w sklepie B (droższa oferta!) bo:
1. W sklepie A po Rejestracji, musiałem odebrać maila a co więcej po kliknięciu w linka z maila nie przeniosło mnie do wcześniej wybranego DVD! (moment na zawahanie i przemyślenie impulsowej decyzji jeszcze raz)
2. Sklep B pokazał na wstępie ikonkę 24h (zasugerował, że wysyła to w ciągu 24h - co nie jest raczej prawdą i miałem tego świadomość choć chciałem w to wierzyć !); podczas gdy sklep A od razu lojalnie mnie informował, że może to zająć dłużej bo musi sprowadzić ten produkt. W tym przypadku (zakup impulsowy, duża chęć posiadania, nieduża kwota) zaryzykowałem!
3. Sklep B miał szybszą Rejestrację (tylko Login i hasło, bez danych osobowych) oraz nie wysyłał mi maila potwierdzającego rejestrację z koniecznością kliknięcia.

No, to już nie mogę się doczekać! Na razie pozostaje youtube... Jak ten koleś w czerwonej koszulce może jednocześnie bębnić tymi pałkami i non stop skakać (zerknijcie np. 2:46; 4:49) ? ;)

sobota, 15 listopada 2008

Jak marketerzy wykorzystują nasza-klasa.pl ?

Pisałem już o tym, że polski marketer chcąc zaistnieć w serwisach społecznościowych jest ubogi w narzędzia, pisałem też jak to się robi na facebook.com. Idąc za ciosem postanowiłem sprawdzić jak się ma sprawa z możliwościami i ich wykorzystaniem na nasza-klasa.pl (NK). Oczywiście nie biorę pod uwagę możliwości reklamy nośnikowo/banerowej.

Jakie możliwości?
Oczywiście możemy założyć naszej marce/eventowi itp profil/konto (ze statusem fikcyjne). Daje to nam możliwość zapraszania do dołączania. Bardzo duża grupa użytkowników NK chętnie przyjmuje zaproszenia od kont fikcyjnych (warto oczywiście brać pod uwagę zainteresowania).
Jeżeli mamy profil to możemy prowadzić „dialog” - komentować profile innych i być komentowani. Poza tym możemy dołączać do klas w Nibylandii (spory wybór tematyczny klas) i udzielać się na forach (ale to standard).
W stosunku do facebook.com na pewno brakuje możliwości tworzenia grup – to się wydaje najbardziej naturalna aktywność dla marek. Dodatkowo na NK brak jest dodawania video i Open Api.

Co robią marki?
W NK są wszyscy a dodatkowo żaden inny serwis nie może równać się pod względem długości czasu spędzanego przez internautę. Tak więc marki „pchają” się tu. A co robią? Dla przykładu zbadałem obecność i aktywność operatorów mobilnych. Zastrzegam oczywiście, że nie mogę być na 100% przekonany, że to są konta założone przez/za zgodą operatorów/"oficjalne".

Wniosek nr1: są!
ERA
Znajomi: 2304; Zdjęcia:1 (logo) – Buuuu
Dialog? Proponuję wejść i znaleźć jakiś wpis Ery na swojej ścianie komentarzy w odpowiedzi na komentarze fanów/znajomych ;)
Ciekawy jest też opis O sobie! Czy pasuje do kontekstu NK?
Plus
Znajomi: 1784; Zdjęcia:4 (same loga) – trochę mniejsze Buuuu
Dialog? No tu już lepiej. Jest!
Orange (nie wiem czy „oficjalny”)
Znajomi: 834; Zdjęcia:1 (logo) – Buuuu
Dialog? Zero.
Play + prawdopodobnie to (podszywane)
Znajomi: w obu przypadkach około 480
Dialog? Słabiutki.
Heyah
Znajomi: 1276; Zdjęcia:13 - jest nieźle!
Dialog? Słabiutko.
36.6
Znajomi: 353; Zdjęcia:3 - słabo.
Dialog? Zero. Jedynie reakcja i to dość „niesocjalna” na sytuację kryzysową – zarzuty jednego ze „znajomych” Sprawdźcie komentarz na ścianie z 08.11.2008 08:45

Stąd Wniosek nr2: nie bardzo wiedzą co i jak.
Widać, że operatorzy w większości, jeżeli już podejmują jakąkolwiek aktywność, to czują się niepewnie. To nie jest ich środowisko i nie kontrolują sytuacji, są tu na takich samych zasadach jak inni użytkownicy! W większości przypadków postępują ostrożnie, z rezerwą i nie wykorzystują nawet tego małego potencjału, który jest.

Not Capoeira Branding at all !
:(

poniedziałek, 10 listopada 2008

Blog o e-marketingu finansowym

www.emarketing.blogbank.pl to przede wszystkim:
1. Spora dawka opisów e-mailingów finansowych
- dobra baza do benchmarkingu (oczywiście najlepszą jest konto pocztowe na www.o2.pl :)
2. Sporo analiz finansowych serwisów www przeprowadzanych przez ekspertów m.in. Marcin Szlassa, Marcin Szuba i Maciej Lipiec (Komitywa), Grzegorz Mazurek, Arkadiusz Michno (Ideo)
ps. niestety ostatni post z połowy września'08, mam nadzieje, że lada dzień to się zmieni.

piątek, 10 października 2008

The Economist: OH FUCK!

No comments.

wtorek, 7 października 2008

Polski marketer ubogi w narzędzia ;(

Teza odnośnie możliwości zaistnienia w social media z marką. Nie wiem jeszcze czy prawdziwa.
Kreator serwisów społecznościowych na streemo.pl
Takie przemyślenie mam po przeczytaniu komunikatu o uruchomieniu nowej funkcjonalności na streemo.pl - kreatora serwisów społecznościowych. Brzmi super: "kreator daje możliwość stworzenia własnego serwisu społecznościowego każdemu internaucie". Taki serwis defaultowo daje możliwość m.in. dodawania filmów, zdjęć, tworzenia grupy użytkowników, prowadzenia bloga.
Wcześniej był już socjum.pl
Jest to kolejny projekt tego typu. W maju'08 powstał socjum.pl - do tej pory zostało tam stworzonych 3650 społeczności a serwis skupia ponad 86 tys "społeczników". Problem w tym, że tworzone społeczności jak na razie są bardzo małe - pierwsza 10. najbardziej popularnych zamyka się obecnie wynikiem 112 członków. Z komercyjnych społeczności myślę, że stworzonych "za pieniądze" marketerów znalazłem tu np. społeczności programów Fabryka Gwiazd czy też Mam talent. Ilość członków? Mało imponująca biorąc pod uwagę dodatkowo to, że społeczność Fabryka Gwiazd jest "promowana" na stronie głównej portalu jako "społeczność miesiąca".
To the point.
Polski marketer chcąc zaistnieć w social media ma do wyboru 2 warianty:
1. Model nazwijmy to "naszaklasa.pl" - czyli duża społeczność i masa krytyczna ale bez odpowiednich narzędzi do ciekawej aktywności.
2. Model "duże możliwośc na pustyni" czyli mam narzędzia do ciekawej aktywności ale mogę je wykorzystać w serwisie bez odpowiedniej masy krytycznej.
I tak źle i tak niedobrze...

niedziela, 21 września 2008

Capoeira branding right now!

Pierwszy sukces! No tak, to się w końcu musiało stać – zapoczątkowałem ciekawą dyskusję w blogosferze… przynajmniej tej najbliższej ;) Do mojego wątku dotyczącego obecności marek na Facebook.com odwołali się Paweł Stempniak i Maciek Makuszewski na blogu agencji PR Euro RSCG Sensors. Jako, że jestem miłośnikiem zarówno sztuk walki jak i brandingu to szczególnie post Pawła (Brand)Aikido a obecność marek na Facebook.com zainspirował mnie do dalszych przemyśleń.
I mam, wiem, odkryłem, olśniło mnie: CAPOEIRA BRANDING! Paweł porównał mechanizm obecności marek w Facebook.com do filozofii Aikido. W skrócie sprowadza się to do stwierdzenia: „marki wykorzystują potencjał dużych istniejących społeczności do promocji wśród użytkowników.” Jest to trafne porównanie, w kontekście marka-facebook. Ja spróbowałem na to spojrzeć z innej strony a mianowicie perspektywy relacji marka-konsument w social media. I tu pojawia się moja teoria CAPOEIRA BRANDING. Dlaczego? A no Aikido to sztuka samoobrony bazująca na wykorzystaniu siły ataku przeciwnika. W skrócie: im mocniej przeciwnik atakuje, tym większe „kuku” sobie zrobi. Mimo, że Aikido jest bardzo defensywne to jednak jest to sztuka walki. A więc bazuje na założeniu mnie i przeciwnika , dwóch antagonistycznych stron , z których z pojedynku zwycięsko wychodzi jedna. Co ciekawe sztuka Aikido bardzo dobrze ilustruje co się stanie jak marka wejdzie na nieznany sobie grunt social media i nieumiejętnie podejmie próbę komunikacji „atakując” w tradycyjny sposób (czyli reklamą). Stanie się to co poniżej ;) Zgadnij kto nieudolna marka a kto konsument? ;)



A capoeira? No cóż tutaj przede wszystkim większy nacisk jest postawiony na wspólną zabawę, swoisty wzajemny „dialog na ruchy” i wspólne przebywanie. Jest fun, jest radość. Ja jestem cool i ty też jesteś cool. Razem jesteśmy cool! Let’s do CAPOEIRA BRANDING!

wtorek, 16 września 2008

Big Brands & Facebook

W uzupełnieniu poprzedniego posta "Jak na facebook.com?". Wykopałem przypadkiem na SlideShare.net prezentację Charlene Li (Vice President&Principila Analyst, Forrester Research) uzupełniającą temat.
Głowny wniosek: Facebook marketing requires communicating, not advertising.

niedziela, 14 września 2008

Jak na facebook.com?

Zbudowanie serwisu społeczności owego dla marki/produktu to trudne zadanie. Często dla firmy jest to zupełnie nowe doświadczenie i to doświadczenie, w którym dotychczasowa wiedza tradycyjnego „push”e-marketingu na niewiele się zdaje. Zanim więc zdecydujemy się na budowę własnej, niezależnej społeczności może warto rozważyć zaistnienie z naszą marką w istniejących społecznościach. Takie działanie pozwala nam na przetestowanie pewnych rozwiązań bez potrzeby angażowania dużego budżetu, wybierania odpowiedniej technologii, angażowania dużych zasobów ludzkich itd. Przeglądnąłem strony/grupy z rodzaju produkty na facebook.com. Oto jak wygląda popularność wybranych mierzona liczbą fanów:
  • Apple – 622.609,
  • Nutella - 492.302,
  • Adidas - 404 380,
  • Ferrero Rocher - 332 529,
  • iPhone - 270 798,
  • Nike - 260 668,
  • H&M - 249 661,
  • RedBull - 236 589.
Opisywany we wcześniejszym poście profil kampanii BMW What Drives You ma obecnie 2 765fanów.
Co zawierają takie profile? W większości funkcjonalności znane użytkownikom facebook.com na co dzień: możliwość komentowania na ”ścianie”, forum dyskusyjne, możliwość dodawania zdjęć i video czyli bardzo proste i popularne narzędzia facebooka.
Ciekawszą aktywnością zwraca uwagę np. H&M. Daje m.in. dostęp do narzędzia Dress Your Personality Online pozwalającego ubrać modela w elementy z najnowszej kolekcji (przekierwanie do H&M Dressing Room na www.hm.com), zamieszcza video relacje ze świata mody (do tej pory 31 episodów).


Dodatkowo aktywność H&M (pokazywana w Mini-Feed) jest duża. Zachęcam do przejrzenia komentarzy na ścianie i dyskusji na forum – myślę, że każda marka chciałaby mieć takie wpisy/tematy na swoich profilach.
Wniosek. Jaki jest model wykorzystania facebook.com w przykładach, które przejrzałem?
Sprowadza się do rozumowania na zasadzie:
- są tu moi konsumenci więc też tu się pojawię
- zrobię to, co oni tu robią/dam im możliwość robienia tego, co tu zazwyczaj robią (zakładam profil z podstawowymi funkcjonalnościami)
- nie „uprawiam” reklamy i propagandy a po prostu jestem na takich samych zasadach jak moi odbiorcy
- dodatkowo dodam ciekawy kontent (np. video) z tym czego poszukują użytkownicy
- stworzę ciekawy konkurs pozwalający na pokazanie pasji użytkowników (marka w tle a nie na pierwszym miejscu)
Proste?

wtorek, 2 września 2008

Po co ryzykować i budować zaangażowanie skoro mogę kupić wejścia?

Że co, niby kontrowersyjne i nie w smak wszystkim piewcom wszelakich maści „społeczności”? Prawda, kontrowersyjne. Ale warto się nad tym zastanowić w dobie gdy niemal każdy brief czy też propozycja agencji zawiera magiczne słowo społeczność.
Materiał wyjściowy do przemyśleń: Raport Forrestera “Best And Worst Of Social Network Marketing, 2008”.
Raport omówiony jest m.in. na blogu Jeremiah Owyang (autora raportu )oraz na interaktywnie.com Jak powstał raport? Forrester zastosował swoją metodologię Social Network Marketing Review aby przebadać kampanie prowadzone przez 16 firm podzielonych na 4 kategorie: motoryzacja, media, technologia, FMCG (oryg.: consumer products).
Wnioski z raportu. Podstawowy: większość działań z social media marketing nie jest prowadzona efektywnie. Z przebadanych 16 działań tylko jedno otrzymało pozytywną ocenę, do granicy zaliczenia zbliżyły się kolejne 4 marki a pozostałe działania zostały ocenione jako zdecydowanie nieefektywne. Pełna punktacja opublikowana jest na blogu Jeremiah.
Najlepiej ocenioną kampanią (co nie oznacza idealną – kampania otrzymała notę 9, gdzie 8 było progiem „zaliczenia”) zostały działania BMW Series 1 „What Drives You”.
Główny powód kiepskich ocen Jeremiah wyjaśnia w następujący sposób: „Many brands (and their agencies) are deploying “interactive marketing” (user to website) experience rather than relying on the tools of social networks “social marketing” (member to member). As a result, many brands are wasting their time, money, and resources to reach communities in social networks without first understanding that the use case is very different than a microsite campaign.” Czyli głównym winowajcą jest „marketing interaktywny” .
Na czym polegała najlepiej oceniania kampania BMW. Nie rozgryzałem mechanizmów zaangażowania użytkownika ani specyficznych narzędzi . Generalnie stworzono profil/grupę konkursową na facebook.com Graffiti Car Contest - What drives you? a dodatkowo stronę Pure: A graffiti Wall Experience
Rezultaty. Facebookowy profil "What drives you?" ma 2,734 fanów, stworzono na nim 8998 graffiti. Dużo? Mało? Pozostawiam do indywidualnej oceny.

W kolejnym poście postaram się przyjrzeć bliżej innym działaniom realizowanym m.in. w oparciu o facebook.com. Może pojawią się jakieś wnioski...bo górnolotne stwierdzenia podobne do tych cytowanych powyżej raczej skłaniają do wniosku co by jednak te wejścia kupić i już. Kontrowersyjne?

niedziela, 24 sierpnia 2008

Web Strategu - what's your flavour?

W orce codziennej pracy strategia wydaje mi się najbardziej nadużywanym słowem. Byle działanie, pomysł czy koncepcja aspiruje do miana strategii. Z drugiej strony coraz więcej działań e-marketingowych staje się odrębnymi jego obszarami. Nie dziwi więc, że mamy coraz więcej wszelakich „web strategów”. Ciekawe zestawienie znalazłem webstrategyblog.com w poście „What Flavor of Web Strategist Do You Need?” I tak mamy:

General Web Strategist
Web Marketing Strategist
PR Strategist
Brand Strategist
Advertising Strategist
CRM/ Web Strategist
Web Analytics Strategist
User Experience Strategist
Content Strategist
Technical Web Strategist
Subject Matter Experts
Community Strategist
Social Media Strategist

Nazwy stanowisk w większości tłumaczą się same – jeżeli ktoś chce poznać szczegóły to więcej u źródeł. Do posta warto wrócić przy okazji następnej produkcji wizytówek dla działu strategii – niezły kawałek inspiracji ;)

środa, 20 sierpnia 2008

Feng GUI - prawie jak eyetracking.

Feng GUI to narzędzie dostępne on-line przedstawiane przez autorów jako zautomatyzowana alternatywa dla eyetrackingu. Jak twierdzą autorzy, Feng GUI generuje mapy cieplne bazując na algorytmie przewidującym rzeczywistą percepcję wzrokową człowieka. Serwis jest ogólnodostępny. Do tego momentu brzmi jak spełnienie marzeń osób zajmujących się projektowaniem interfejsów www. Oczywiście musiałem sprawdzić działanie tego cuda.
Rzeczywiście serwis pozwala na łatwe i szybkie wygenerowanie „heatmapy” poprzez załadowanie pliku graficznego. Na pierwszy rzut oka efekt wygląda jak heatmapy, które znamy z eyetrackingu. Natomiast na blogu UI Design trafiłem na bardzo ciekawą analizę wyników testu porównawczego Feng GUI vs. eyetracker. Koledzy z MRM przebadali m.in.: amazon.com, youtube.pl, onet.pl, fotka.pl, goldenline.pl. Okazuje się, że nie jest już tak pięknie jak zapowiadają projektanci Feng GUI. Szczegóły badania oraz wnioski znajdziesz tutaj.
Narzędzie nie nadaje się do daleko idącego i wiarygodnego wnioskowania, natomiast jako ciekawostka i gadżet sprawdza się świetnie :P

niedziela, 17 sierpnia 2008

Jak klub piłkarski może pobić rekord sprzedaży karnetów?

To proste. Zainwestować w nieprzeciętną kampanię w internecie. Tak właśnie uczynił Sporting Lizbona, czyli nie żaden europejski gigant. Sporting nie zdobył mistrzostwa Portugalii od sześciu sezonów, borykał się z problemem frekwencji na meczach. Władze klubu aby zwiększyć sprzedaż karnetów na sezon 07/08 zatrudniły agencję marketingową Draftfcb. Tak wyglądała koncepcja i pomysł na akcję.



Efekty:
- 200 tys. telefonów w ciągu dwóch dni,
- 610 tys. wejść na stronę klubu w ciągu dwóch tygodni,
- 1500 sprzedanych karnetów.
Dodatkowo cała akcja uzyskała ogromne publicity w mediach.
Brawo! Który z polskich klubów w kolejce?

czwartek, 14 sierpnia 2008

O finansach inaczej

Dziś w biurze furorę robił wirusowy serwis ING I Need To Go. Bardzo ciekawy sposób na komunikację i promocję darmowego konta bankowego. Idea genialna ale co ważniejsze nie została ona popsuta na etapie realizacji. Strona główna serwisu bardzo prosta, jednoznacznie i intuicyjnie ukierunkowująca usera na podjęcie akcji. Mamy na niej tylko "mięso", które ma spowodować, że wirus się rozprzestrzeni. Żadnych dodatkowych, zbędnych elementów. Zobaczcie sami - tak wygląda główny element strony - film.

środa, 13 sierpnia 2008

No to zaczynamy...

Stało się. Czas najwyższy. 22:50. Wisła przegrywa 0:2 z Barcą a ja zaczynam pisać bloga. Blog jak to blog będzie zrzutem znalezionych ciekawostek, przemyśleń moich, przemyśleń zaczerpniętych od innych. Przy okazji będę się trochę lansował a może czasami nawet wymądrzał. Daj Boże wyjdzie...